Roszczenie mBanku o zwrot kapitału przedawnione. Kolejny taki wyrok SA Warszawa
W dniu dzisiejszym Kancelaria GARLACZ otrzymała prawomocny wyrok przeciwko mBank S.A. (I ACa 750/19 SA Warszawa, SSA Beata Byszewska) dotyczący apelacji klienta od przegranej sprawy w SO Warszawa (I C 1220/16 SSO Ewa Ligoń – Krawczyk). Sąd uznał naszą apelację oraz potwierdził, że umowa mBanku jest nieważna. W konsekwencji Sąd zasądził powódce całość żądanych kwot oraz odsetki ustawowe za opóźnienie (około 80 tys. zł na dzień wyroku).
Sąd zgodził się z nami, że z zeznań powódki pominiętych przez Sąd I instancji wynikało, że nie była ona rzetelnie poinformowana o skutkach klauzuli ryzyka (waloryzacji), a także, że słuszny jest zarzut, iż Sąd I instancji nie uwzględnił zeznań tzw. świadka banku od ryzyka, w toku przesłuchania którego wykazaliśmy, że bank był zabezpieczony przed ryzykiem walutowym domykając swoją pozycję walutową a klient nie, a także, że sama waloryzacja została w umowie sformułowana w sposób niejednoznaczny.
W tej sprawie bank złożył zarzut zatrzymania ale sąd go nie uwzględnił gdyż materialno-prawne oświadczenie banku skierowane do powódki miało charakter warunkowy, ewentualny zatem było nieważne zgodnie z art. 58 k.c. Nadto, roszczenie banku o zwrot kapitału i tak było przedawnione…
I tu sąd oparł się na oświadczeniu klienta w umowie o obsługę prawną z naszą Kancelarią, z której wyciąg załączyliśmy do akt sprawy na etapie postępowania apelacyjnego jako dowód, że klient uzyskał wówczas pełną świadomość skutków nieważności umowy. W każdej umowie z naszym klientem mamy pouczenie o możliwych skutkach nieważności, tak o możliwym zwrocie kapitału jak i wynagrodzenia za korzystanie z niego.
Wobec przedstawionego dowodu, Sąd uznał, że powódka miała tę świadomość składając pozew do sądu w grudniu 2016 roku, zatem już wtedy gdy bank dostał pozew (grudzień 2016) powinien był spełnić roszczenie klientki i od tego momentu nastąpiła wymagalność roszczeń banku i zaczął biec termin przedawnienia się roszczeń banku. W chwili doręczenia naszego pozwu do banku nastąpiła trwała bezskuteczność w rozumieniu uchwały III CZP 6/21 z 7 maja 2021 roku. Roszczenia banku o zwrot kapitału przedawniły się w grudniu 2019 roku, a bank zarzut zatrzymania podniósł w 2021 roku, a zatem za późno.
Sąd zauważył, że nie bez znaczenia miała treść pozwu, w którym z abuzywności powódka wywodziła nie odfrankowienie ale nieważność umowy. Od początku prowadzenia spraw frankowych nasza Kancelarią wskazywała na nieważność tych umów, a nie odfrankowienie. Część pełnomocników procesowych sugerowała odfrankowienie i dopiero z czasem rozszerzała powództwa o nieważność umowy.
Podsumowując, kluczowe znaczenie dla przedawnienia się roszczeń banku miały dwa elementy:
1. treść pozwu opiewająca na nieważność (a nie odfrankowienie);
2. fakt, że powódka składając pozew była świadoma skutków nieważności umowy i potrafiła to udowodnić wyciągiem z naszej umowy o obsługę prawną, czyli po prostu nasza umowa.
Podobne stanowisko zajął SA Warszawa (I ACa 155/21) w sprawie prowadzonej przez nas, gdzie SA także powołał się na wyciąg z umowy o obsługę prawną i treść naszego pozwu wskazując, że już w pozwie powódka kwestionowała nie same odesłania do table kursowych ale właśnie indeksację i brak rzetelnej informacji o ryzyku walutowym (pozew z 2016 roku).
Niemniej, na wypadek gdyby sąd nie uznał naszej argumentacji na rozprawie wystąpiliśmy także z pytaniami do TSUE, ale sąd ten wniosek oddalił.
Cieszymy się, tym bardziej że dnia 5 listopada 2021 roku sąd w tym samym składzie (sygn. akt I ACa 363/21) ale w innej sprawie (nieprowadzonej przez naszą Kancelarię) nie zasądził odsetek kredytobiorcy, a zatem wszystko wskazuje na to, że prewencyjne działanie w zakresie oświadczenia Klienta już w umowie zawieranej z Kancelarią, argumentacja Kancelarii Garlacz przedstawiona w pozwie i pozostałych pismach procesowych a także ostatnia bitwa słowna podczas odbierania stanowisk końcowych w toku rozprawy apelacyjnej wpłynęły na kolejną wygraną wojnę z Bankiem.
Sprawę prowadziła mec. Barbara Garlacz wraz z Zespołem, a w szczególności z aplikantką adwokacką Natalią Popiel, która na etapie postępowania apelacyjnego walczyła z zarzutem zatrzymania przedstawiając istotne dowody w sprawie.